obrzydliwie sentymentalny, kiczowaty, ckliwy, bohaterowie nadeci i nie do polubienia, dretwe gadki o sztuce, infantylny intelektualizm na sile, wpychanie widzom co maja myslec poprzez zenujace monologi o zyciu. w dodatku wilson to chyba najgorszy wannabe allen ever. juz nawet dzieciak od american pie nie byl tak dretwy. na plus chyba tylko cotillard. w latach 80 allen zrobil purpurowa roze oparta na podobnym patencie, a jednak sto razy lepsza. moze dlatego, ze wowczas bohaterowie to byli prostaczkowie, ktorymi tak woody gardzi i dlagego potrafil sie od nich zdystansowac. ten film to jakas tragedia i moja pierwsza jedynka od miesiecy. i jeszcze to bijace z filmu "patrzcie jaki jestem madry, czytam ksiazki i spaceruje po xeszczu, a wy co hamburgery w maku i transformersy w multipleksie. obrzydliwy, hipsterski gniot. na smietnik.
Też mi nie pasował Owen Wilson. Może grać w głupkowatych komediach romantycznych, tu jednak psuje film, który - szczerze mówiąc - i tak jest nie do uratowania.
Po części zgodzę się z twoją opinią , ale każdy inaczej odbiera ten film. Sądzę że powinieneś ją zostawić dla siebie. Czy filmy nie mają sprawić że zatapiamy się w ich świecie ?
fajnie to brzmi:
"Po części zgodzę się z twoją opinią , ale każdy inaczej odbiera ten film. Sądzę że powinieneś ją zostawić dla siebie."
Innymi słowy Woodego Allena należy albo chwalić albo się nie wypowiadać. :) Aby ocena na filmwebie była chociaż w miarę obiektywna powinna wyrażać opinię różnych osób. Co to by była za strona, na której wypowiadałyby się tylko te osoby, które aprobują filmy, które chcą skomentować- dla mnie bezwartościowa, bo zastanawiając się nad obejrzeniem jakiegoś filmu chciałabym usłyszeć opinię różnych osób a nie tylko tych zachwyconych.
Rozumiem, że film może się nie podobać, nie każdy lubi doskonałe scenariusze z dobrze dobranymi aktorami i z klimatem, ale dawanie oceny 1 to jest lekka przesada. Pachnie mi tu hejterstwem
ja wrecz uwielbiam doskonałe scenariusze z dobrze dobranymi aktorami i z klimatem, ale nie wiem czemu o tych niewatpliwych zaletach piszesz pod akurat tym filmem
Niech sobie wstawia co chce, to tylko Filmweb, nie życie. Nikogo nie zabije ani nie obrazi wklikując losową cyfrę 0-9. Chill. :-)
Widzę 3 możliwości: Ty nie załapałeś, ja nie załapałem albo oglądaliśmy różne filmy.
Moim zdaniem całość to niezwykle sprawna zabawa kiczem, do tego oblanym grubą warstwą lukru i przyozdobionym szczyptą farsy. Gdyby skrócić fragment sceny, w której Gil łopatologicznie tłumaczy zawiłości uroków czasów minionych, to film mógłby być arcydziełem.
Do arcydzieła mu jeszcze daleko. Ale jak widać łatwiej tłumaczyć słabość filmu "zamierzonym" kiczem niż zdobyć się na krytykę uznanego reżysera.
Kulą w płot. Ostatnia rzecz jakiej się obawiam, to krytyka filmu uznanego twórcy - dość powiedzieć, że za 2 najgorsze filmy (przy których dotrwałem do końca) uważam Pulp Fiction i Inglourious Basterds. Woody Allen'a dość lubię, ale bez popadania w przesadę, Midnight in Paris jest moim zdaniem najlepszym jego filmem, i jedynym który oceniłem tak wysoko.
...a Twoja opinia to dokładnie to samo spojrzenie, którym Allen patrzy na multipleksowych popcornistów.. Innymi słowy - zjebałeś od najgorszych film Allena w stylu Allena. Howgh!
W kwestii tego filmu różnimy się diametralnie. Obejrzałem. Mało mi było. Poszedłem do kina drugi raz. Mało mi było. Obejrzałem parę razy w sieci. Zniechęciła mnie podła jakość obrazu. Kupiłem na dvd i regularnie raz do roku oglądam. Co mi się w tym filmie podoba? Sentymenatalność, ckliwość, kiczowatość, nadęci i nie do polubienia bohaterowie (kabotyni, snobi przyjeżdżający do Paryża tylko po to by zrobić sobie fotki w znanych miejscach a po nocach tylko pić i tańczyć w dyskotekach) i ich drętwe gadki o sztuce, kabotyński i snobistyczny intelektualizm Paula, infantylny intelektualizm Inez, wciskanie na siłę Gilowi, co ma myśleć poprzez żenujące kazodziejstwo tamtych dwojga o życiu, świetna kreacja Wilsona, który tworzy drętwą, fajtłapowatą a zarazem romantyczną postać, która uwielbia spacery w deszczu i kocha sztukę NAPRAWDĘ no i brak zrozumienia dla ludzi-romantyków, którzy kochają sztukę naprawdę. Główny bohater może liczyć na zrozumienie tylko tych ludzi, którzy sztukę tworzyli i którzy odwiedzają go tylko w jego głowie. Rzadko daję filmom powyżej 8 a tutaj 9. Zabrakło mi tu fizycznej szarpaniny za koszule szmaty krawaty Paula i Gila gdyby w drwinach Paula miarka się przebrała, byłoby pikantnie i wtedy dałbym 10. Ten 1- to też za naciągany Happy end, kiedy to Gil spotyka kobietę, która go rozumie. To się nie zdarza w środowisku prawdziwych artystów. W roku 2007 po latach niemocy twórczej odzyskał siły i nakręcił Sen Kasandry no a potem O północy w Paryżu, filmy, które skłaniają do refleksji, szczególnie nad niesprawiedliwością życia
@Klonazepam przeczytałem wypowiedź, może masz rację, może nie, nie powiem Ci co o tym myślę. Jedyne co mnie rozbawiło, to że gość o takim nicku będzie mówił o emocjach i intelektualiźmie haha. Skoro lubisz kloniki to raczej masz dość tępo w głowie. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłem choć tak zapewne się stało. Najpierw odstaw, zmień nick i dopiero wtedy wypowiadaj się pod takimi filmami.