Danny Dunn - główny bohater, nauczyciel z powołania, taki postawił sobie cel. Cel osiągnął. Uczył historii, a nauczył samodzielnego myślenia. I to tak skutecznie, że 13-letnia dziewczynka potrafiła podjąć właściwie życiową decyzję. Mając do wyboru dilerkę i więzienie (jak jej brat, kiblujący za kolesia, któego prochami hamdlował) lub zdobycie wykształcenia i ewentualnie pożądnej pracy - wybrała to drugie. Ale na tym zmiany się nie skońzyły. On zmienił ją, ale i ona zmieniła jego. Postanowił zrobić porządek w swoim życiu. Na początek (to jest na koniec filmu) ...ogolił się.[Jeszcze tylko załatwi sobie kopię "Mein Kampf", to już będzie miał z górki]. Bez jaj - film poważny i autentyczny. Przeważnie nie trawię Goslinga, zwłaszcza w melodramatach, zawsze taki rozmamłany i powolny, ale w końcu trafił na rolę, która tego wymagała. To jest jego film. I -- UWAGA GWIAZDA -- Shareeka Epps (chyba poprawnie napisałem jak się nazywa, ale jeśli nie to, to ma nadzieję, że będę miał jeszcze okazję się nauczyć). 9/10