Początek trochę mnie zaraził, pomyślałem, że to kolejny film o nauczycielu z misją, w rzeczywistości opowiada uniwersalna historię o próbie uchronienia innych przed powtarzaniem własnych błędów.
Jest tam jedna bardzo sugestywna scena, kiedy Drey dostarcza Danowi "przesyłkę" i zdaje sobie sprawę, że nie chce skończyć tak, jak on.
Najlepsza w całym filmie.
Mogę się tylko podpisać :)
I do tego, że to ewidentnie nie jest film o nauczycielu z misją i do najlepszej sceny.
Fim obejrzałam niedawno. Z początku wydał mi się trochę nudny, trochę chaotyczny. Może dlatego, że nie przepadam za obrazem kręconym "z ręki". Mimo wszystko spodobał mi się. Co do sceny finalnej... Ten zbieg okoliczności dał widzowi do myślenia, ale co by było gdyby... Drey w tym czasie poszła z przesyłką do kogoś innego? Wolę się nad tym nie zastanawiać, bo chyba nie o to chodzi.
Film bardzo mi się spodobał, Wasze opinie mówią za siebie, nic dodać, nic ująć...
Tak w ogóle to Gosling świetnie nadał się do tej roli! Brawo