Niezła muzyka, bardzo dobry Ryan Gosling....a poza tym? Wielki niedosyt jeśli chodzi o zakończenie. W zasadzie zastanawiam się o co w tym filmie chodziło. W to, że był to dramat obyczajowy nie wątpię, ale jest to historia oklepana:
- biały nauczyciel uczy (inspiruje?) czarne dzieci (w większości)
- młoda dziewczyna jest wykorzystywana w handlu narkotykami
- uzależniony nauczyciel z problemami
- trudności życia codziennego (zanikający kontakt dziewczyny z wiecznie zajętą matką, itp.)
To wszystko już było.
Film nie był porywający, choć jak ktoś napisał w komentarzu był to film "wyciszony" i z tym się zgadzam.
5/10
Rola Rhyana Goslinga w tym filmie poprostu mnie poraziła...oczywiście pozytywnie. Ten facet umie grać tylko perfekcyjnie! To jest drugi film z jego udziałem jaki widze, pierwszy to FANATYK, to była rewelacja, zresztą film na mojej liście najlepszych filmów. Wspaniałe aktorstwo, muzyka budująca odpowiedni nastruj i kapitalny scenariussz...
Zapraszam na swojego bloga
IN MINUS
Zgadzam się z opinią wyrażoną przez założyciela tematu. Ten film to na pewno nie pierwsza liga. To, ze historia zupełnie normalna, to jeszcze jest do wybaczenia, ale nieco sztampowa i posługująca się szablonem.
IN PLUS
Bardzo dobra muzyka zrobiona przez znakomity Kanadyjski indie-rockowy zespół Broken Social Scene nadawała tej wlokącej i niezbyt nowatorskiej historii fajnego klimatu, ale przede wszystkim był to film jednego aktora, Ryana Goslinaga. Tak, jakby ten cały scenariusz był napisany wprost dla niego. Że umie facet grać udowadnia w każdym filmie! Bardzo dobry aktor!
NIE WIEM CO
Sytuacja trochę podobna jak w przypadku Seana Penna i Roberta de Niro, którzy są za dobrzy dla niektórych filmów, w których grają. De Niro to już w ogóle od jakiegoś czasu przegina z doborem ról. :P