Oglądając treści zawarte w filmie, przypomina mi się moje dzieciństwo. Radości,smutki,rozczarowania i zwycięstwa. Szkoda tej decyzji o Stanach, widać że DB chciał grać w najlepszych klubach a poświęcił się dla żony i kasy.
Są rzeczy ważniejsze niż kariera - np. miłość czy rodzina. Facet ratował małżeństwo. W Madrycie nic się nie układało. Kariera była na zakręcie, w rodzinie było nerwowo, panowała atmosfera zaszczucia. Nie byli tam szczęśliwi. Wcale mu się nie dziwię, że zdecydował tak, a nie inaczej.
Miałem dokładnie to samo. Powrót do dzieciństwa i beztroskiego czasu. Jako rocznik 87' cała historia z Beckhamem była wtedy na topie. Żył tym cały świat. Zawsze kibicowałem Juventusowi i Realowi, Man U to byli dla mnie ciecie ale tego gościa poprostu trzeba było szanować. Genialny dokument
to samo, mój pierwszy mecz, który jako dziecko obejrzałem w pełni świadomie to był ten słynny finał w 1999. Ale jak dla mnie to raczej wychodzi, że żona się poświęcała dla niego. On tylko jej komunikował, że za parenaście godzin przenosimy się tam i koniec dyskusji.